ROZWAŻANIE NA I NIEDZIELĘ WIELKIEGO POSTU 2016 2016-02-13

„Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Łk 4,8)


Chociaż był najbogatszym gospodarzem we wsi, to jednak nie cieszył się dobrą sławą. Wszyscy bowiem wiedzieli i mówili o jego wielkim skąpstwie.
W pewnym momencie życia zaczął zdawać sobie sprawę z tego, jak małym i marnym jest człowiekiem. Powoli zaczęło dochodzić do jego świadomości, że wartości osobowości człowieka nie mierzy się posiadanymi hektarami czy pieniędzmi. Właśnie w takim momencie w czasie jego duchowej przemiany zapukał do drzwi jego domu biedny sąsiad, któremu spalił się dom i całe gospodarstwo. Potrzebował pomocy, a przede wszystkim prosił o żywność. Bogaty gospodarz postanowił wesprzeć pogorzelca w potrzebie.

Kiedy szedł do swej bogato zaopatrzonej spiżarni, diabeł szeptał mu do ucha: „Nie dawaj mu dużo! Daj mu najmniejszy bochenek chleba i najmniejszy kawałek mięsa, jaki możesz znaleźć".
Dużo kosztowała bogatego gospodarza wewnętrzna duchowa walka ze starym nawykiem chciwości. Jednak nowy duch wielkoduszności i szczodrobliwości zwyciężył. Gospodarz wybrał największy bochen chleba i największy kawał szynki. „Jesteś głupcem", drwił z niego diabeł. Lecz nawrócony gospodarz wyciszył go mówiąc: „Jeżeli zaraz nie umilkniesz, to dam mu wszystko, co mam w spiżarni" .
Jak słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, podobną walkę z szatanem musiał stoczyć sam Pan Jezus. Osłabiony i wyczerpany fizycznie po długim czasie spędzonym na poszczeniu i modlitwie odczuł w końcu głód.
Szatan wykorzystuje tę okazję podsuwając pokusę: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem". Zauważmy, kusiciel chce sprowokować ambicje i moc Chrystusa podsuwając Mu łatwy sposób zaspokojenia ciała i zmysłów.
Pan Jezus stanowczo odrzuca tę pokusę odpowiadając: „Nie samym chlebem żyje człowiek". Misją Jezusa jest zbawienie dusz - a nie sycenie ciał.

Nie udał się kusicielowi pierwszy atak, próbuje następnego. „[...] pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego [...] Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje»" .
Wieczny kłamca i zwodziciel ofiaruje Chrystusowi to czego nie ma, czego nie stworzył i czego nie jest absolutnym panem, a żąda od Niego tego co się tylko samemu Bogu należy.
Dlatego też spotyka go mocna i stanowcza odprawa: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" .
Szatan kusi po raz trzeci Chrystusa, próbując obudzić w Nim ludzką pychę i miłość własną.
Stąd propozycja „taniego cudu", „[...] rzucić się w dół. Jest bowiem napisane: «Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli, i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień».
Zadaniem Chrystusa było zbawienie świata przez pokorę i śmierć, przez ofiarę i miłość, a nie zdobywanie taniej popularności u tłumów.
Stąd stanowcza odpowiedź: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" .

Jak więc widzimy nasz Zbawiciel nie dał w dzisiejszej Ewangelii kuszącemu Go szatanowi zbyt wielkiego pola do popisu. Nie wchodził z nim w żadne pertraktacje, tylko już w zarodku odrzucał jego pokusy.

Czyńmy i my podobnie i odrzucajmy wszystkie, nawet najdrobniejsze pokusy szatana.

Życie uczy nas bowiem, że nieszczęście grzechu, zła, popadnięcia w nałóg, zawsze rozpoczyna się zazwyczaj od drobnej rzeczy, od niewinnej szatańskiej pokusy.
Zaczyna się od pierwszego papierosa, a kończy się na nałogu, z którego tak trudno jest później się wyzwolić.
Zaczyna się od jednego kieliszka, a tak często kończy się na nałogu alkoholowym.
Zaczyna się od kradzieży kilku złotych, a kończy się na milionach.
Zaczyna się od jednej zdrady małżeńskiej, a kończy się na rozwodzie i rozbiciu małżeństwa i rodziny.

Nie bagatelizujmy zatem w naszym życiu najmniejszego nawet zła. A przede wszystkim nie bagatelizujmy szatana. Tak jak Chrystus, jak ten bogaty gospodarz, stanowczo i zdecydowanie odrzucajmy wszystkie jego pokusy.
Wspaniałą okazją do tego, aby odwrócić się od szatana, zła i grzechu i wstąpić na drogę miłości Boga i czynienia dobra jest czas Wielkiego Postu, który rozpoczęliśmy.

Nie tylko odrzucajmy w tym świętym czasie wszelkie pokusy, jakie podsuwa nam szatan, ale także starajmy się uczynić coś dobrego dla Boga i dla ludzi. Rozpocznijmy od małych rzeczy: od dobrej myśli, życzenia, modlitwy.
Zastanówmy się nad tym, co dobrego możemy powiedzieć czy uczynić dla naszych bliźnich.
Pan Antoni od wielu lat od Środy Popielcowej do Wielkiej Niedzieli nie bierze do ust papierosa, a pieniądze – zamiast na papierosy – przeznacza na lekarstwa dla bezrobotnego sąsiada. W ubiegłym roku dwaj jego koledzy oświadczyli: „Potrafisz ty, to potrafimy i my”.
Pieniądze co tydzień oddawali na lekarstwo dla wspomnianego sąsiada. Witali się uśmiechem i pocieszali, mówiąc: „Do Wielkanocy już nie jest daleko”.
Magda, uczennica liceum, oświadczyła, że w Wielkim Poście będzie oglądać mniej telewizji, a częściej sięgnie po dobrą książkę. Z radością dołączyło do niej kilku kolegów i kilka koleżanek. Codzienne rozmowy polegały na wymianie zdań na temat czytanych pozycji. Jedna z osób już po dwóch tygodniach odkryła, że jeszcze nigdy nie czuła się tak dobrze w grupie. Odkryła czar wspólnego wyrzeczenia i  poszukiwania rzeczy wartościowych.

Spróbujmy uczestniczyć częściej w codziennych Mszach św. rano lub wieczorem. Postarajmy się przychodzić na Wielkopostne nabożeństwa: Gorzkie żale, Drogę Krzyżową! Nie zapominajmy o środowej Nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Postanówmy czytać codziennie choćby niewielki fragment Pisma Świętego. Odnajdujmy swoją własną drogę naśladowania Chrystusa w naszym codziennym życiu.

Ktoś może powiedzieć: „Przecież to tak niewiele!" . Rzeczywiście jest to niewiele.
Ale tak jak powiedziała Matka Teresa z Kalkuty „Bóg nie patrzy na wielkość naszych czynów. Patrzy natomiast na to, ile miłości wkładaliśmy w te czyny, wykonując je" .

I jeszcze jedno.
Tak mało czasu mamy dla Boga w naszej codzienności!
Dlatego proszę Was, bracia i siostry – jak św. Paweł – pojednajcie się z Bogiem! Bądźcie otwarci na Niego. Miejcie dla Niego czas, módlcie się i gorliwiej, i dłużej.
Okazujmy także naszym najbliższym serce, czas, cierpliwość. I wreszcie: wymagajmy od samych siebie wstrzemięźliwości od tego, co przyjemne, abyśmy hartowali nasze charaktery w tym czasie łaski, abyśmy na zakończenie Wielkiego Postu, mogli z odwagą spojrzeć w lustro i powiedzieć – dobrze mi poszło! Amen.



<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie