ZAMYŚLENIA NA VI NIEDZIELĘ WIELKANOCNĄ 2012-05-13

Ludzie młodzi, choć nie tylko oni, pragną prawdziwej miłości. Marzą o niej i dążą do niej. Są szczęśliwi, gdy kochają i są kochani. Ale czy wszyscy pamiętamy, że miłość jest darem Boga? Chrystus chce, byśmy miłowali Boga i siebie nawzajem przez całe życie. „To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".

Jeśli będziemy tak postępowali, to osiągniemy cel naszej chrześcijańskiej wiary, którym jest królestwo niebieskie.
Dzisiejsza Ewangelia przypomina przykazanie miłości, które jest znakiem rozpoznawczym uczniów Jezusa Chrystusa. Zachowanie przykazań Bożych i praktykowanie rad ewangelicznych jest dowodem miłości do Zbawiciela i warunkiem koniecznym spotkania z Nim w królestwie niebieskim. Mamy więc w codziennym życiu ich przestrzegać i kierować się tym, czego nauczał Zbawiciel na ziemi palestyńskiej.

„Wytrwajcie w miłości mojej!". Co to znaczy? Przede wszystkim należy iść przez życie, w miarę swoich możliwości, drogą przykazań wzorem Chrystusa, który zachował przykazania Ojca Niebieskiego i trwa w Jego miłości. Przykazania i rady ewangeliczne wzywają do wzajemnej miłości. Trwanie w miłości braterskiej jest sprawdzianem autentyczności przyjaźni z Chrystusem. Ten jest Jego przyjacielem, kto czyni to, co On nakazuje. Jest to zarazem odpowiedź człowieka, chrześcijanina, na miłość, którą On pierwszy nas umiłował, i to do końca, aż do haniebnej, męczeńskiej śmierci na drzewie krzyża.
Miłość najbardziej praktykujemy w rodzinie. Według nauczania Kościoła rodzina chrześcijańska powinna być pierwszą szkołą miłości bliźniego, szacunku dla każdego człowieka. Zostaje ona powołana i wezwana jako wspólnota miłości do przeżywania swojego powołania wobec Boga i wobec bliźnich, a bliźnim jest każdy człowiek. Błogosławiony Jan Paweł II nauczał: „Rodzina chrześcijańska, ożywiona i podtrzymywana nowym przykazaniem miłości, żyje gościnnością, szacunkiem i służbą każdemu człowiekowi, w którym zawsze dostrzega godność osoby i dziecka Bożego. Winno się to dokonać przede wszystkim wewnątrz i dla dobra małżeństwa oraz rodziny, poprzez codzienny trud tworzenia autentycznej wspólnoty osób, której podstawą jest i którą zasila wewnętrzna komunia miłości. Powinno to następnie rozwijać się w szerszym kręgu wspólnoty kościelnej, w którą rodzina chrześcijańska jest wpisana: dzięki miłości rodziny Kościół może i powinien nabrać charakteru bardziej domowego, to znaczy bardziej rodzinnego, stając się w swoich stosunkach bardziej ludzki i braterski. [...] «Każdy człowiek jest moim bratem», ponieważ w każdym, a nade wszystko w ubogim, słabym, cierpiącym i niesprawiedliwie traktowanym, miłość umie dostrzec oblicze Chrystusa i brata, którego ma kochać i któremu ma służyć".

Podstawowym znakiem miłości do Chrystusa jest zachowywanie przykazań przekazanych na górze Synaj. Przykazania pochodzą od Boga, dlatego mają moc zobowiązań trwałych. Nie może być zatem akceptacji dla etyki sytuacyjnej, aprobaty jakichś wyjątków czy rezerwatów. Odnosi się to także do trudnych problemów życia małżeńskiego i rodzinnego, takich jak sprawy związane z regulacją poczęć, przerywanie ciąży, nierozerwalność małżeństwa czy eutanazja osób nieuleczalnie chorych.
Podstawą poznania Boga, wyboru drogi życiowej i łączności z Chrystusem jest miłość. Bóg jest miłością, która objawiła się w Jezusie Chrystusie. Przyszedł na świat po to, abyśmy mieli życie dzięki Niemu. Jednocześnie pragnie, byśmy kochając Boga, miłowali bliźnich. Napisał o tym Ojciec Święty Benedykt XVI w encyklice o miłości: „Miłość bliźniego polega właśnie na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w danym momencie może nawet nie znam lub do którego nie czuję sympatii. Taka miłość może być urzeczywistniona jedynie wtedy, kiedy jej punktem wyjścia jest intymne spotkanie z Bogiem, spotkanie, które stało się zjednoczeniem woli, a które pobudza także uczucia. Właśnie wtedy uczę się patrzeć na inną osobę nie tylko jedynie moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale
również z perspektywy Jezusa Chrystusa. Jego przyjaciel jest moim przyjacielem".

Kto prawdziwie wierzy, ten ma również nadzieję i kocha innych: „[...] kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga. Miłość jest najważniejsza. Bez niej nie można przeżyć ani jednego dnia. Ona jest tak naprawdę znakiem rozpoznawczym wierzących w Jezusa Chrystusa: „[...] miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga" .A jak to jest z moją miłością do Boga i do bliźnich? Jak wiele mam sobie do wyrzucenia?



<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie