Rozważanie o sakramencie małżeństwa 2012-03-24

O. Zbigniew Chaim – Redemptorysta z Tuchowa

Małżeństwo, w opinii niektórych, nie stanowi żadnej podstawy dla godności kobiety, wręcz przeciwnie. Bezwzględnie tępione są polskie modele życia małżeńsko-rodzinnego, jako archaiczne, nieodpowiadające standardom europejskim. Dochodzimy w tym momencie do swoistego paradoksu, gdyż rodzi się pytanie: Jakie wartości można uznać teraz za najważniejsze, skoro tych podstawowych nie szanuje się w ogóle?
Często pochłonięci tak wieloma różnymi sprawami, problemami dnia codziennego, sami nie wiemy, po której opowiedzieć się stronie i jaką przyjąć postawę. A tymczasem ewangelie ukazują nam, jak Chrystus na każdym kroku odnosił się z wielkim szacunkiem i z wielką miłością do daru życia. Przywracał ludziom utracone życie. Wskrzeszał zmarłych – córeczkę przełożonego synagogi Jaira, młodzieńca z Nain, a nawet leżącego już w grobie Łazarza na nowo obdarzył życiem. Rozczulał się nad każdym człowiekiem, dotkniętym jakąkolwiek chorobą. Jakże często z Jego ust padały słowa: Chcesz być zdrowym? Może się wydawać, że Chrystus tylko mówił o niebie. A tymczasem można zauważyć, że dotyka On najbardziej prozaicznych potrzeb człowieka. Uzdrawiał chorych i kalekich od urodzenia, nawet takich, do których prawo zabraniało się zbliżać, np. trędowatych. Przychodzili po życie do Dawcy Życia, do samego Chrystusa. I nie zawiedli się. W ten sposób Jezus chciał nas przekonać, że życie jest największym darem, za który trzeba Bogu nieustannie dziękować. Trzeba ten dar również szanować i rozwijać poprzez naukę, pracę, modlitwę i wstrzemięźliwość. Człowiek nie jest panem życia. Dlatego każde wystąpienie przeciw życiu jest największym grzechem. Ta prawda ma bardzo głębokie korzenie, które dla chrześcijan zawarte są w Biblii.
Kochani, człowiekowi nie wolno nie tylko odbierać życia, czyhać na jego zdrowie, ale także uwłaczać jego godności. Dlatego w księgach biblijnych znajdujemy zdecydowany zakaz zabójstwa, odbierania życia, do którego człowiek sam nie ma prawa. Dla Izraelitów życie jest wielkim dobrem, a obietnica długiego życia staje się bardzo często bezpośrednim przedmiotem błogosławieństwa Bożego. Mężczyzna ukazany jest jako „pan życia i śmierci” w domu rodzinnym, ale kobieta dzięki macierzyństwu była mu równa i była także godna szacunku, gdyż utożsamiana jest z samym życiem. Z tego wynika wielka godność kobiety i macierzyństwa. W niej poczyna się nowe życie, dlatego kobieta brzemienna była otoczona szczególną czcią. Wyrazem tego może być niezwykle ostra sankcja karna za spowodowanie poronienia i wystąpienie przeciw życiu.
Tych zasad przestrzegali mocno pierwsi chrześcijanie, dlatego w Kościele pierwotnym, który zetknął się na co dzień z etyką pogańską, uznano za niemożliwe do przyjęcia zabijanie poczętego życia czy wystąpienie w jakikolwiek sposób przeciw życiu bliźniego. Kościół tych zasad broni i staje się ostoją walki o życie i szacunek dla człowieka.
Drodzy, aby każde życie pojmowane było jako największy i najwspanialszy dar, należy z wielką godnością odnosić się do macierzyństwa i ojcostwa, jako elementów fundamentalnych, bez których nie byłoby życia. Obraz subtelnego i prawdziwego macierzyństwa, kobiecości, ojcostwa i wychowania, przedstawił bł. Jan Paweł II, jeszcze jako kardynał.
Struktura wewnętrzna kobiety jest inna niż mężczyzny. Angażuje się goręcej i bardziej całościowo. I dlatego właśnie potrzeba jej wielkiej dojrzałości i samodzielności wewnętrznej, ale potrzeba jej również oparcia w osobie mężczyzny. Jej wielkie zaangażowanie uczuciowe dysponuje ją do wielkiej miłości. Uwalnia ją od miłości takiej, która jest koniecznością, przymusem, zbiegiem okoliczności, erotyką, a dysponuje ją do Miłości, która jest rezultatem świadomego wyboru. Takiej Miłości, w której odnaleźć może ona całe swoje życie i całe swoje powołanie. Potrzebna jest kobiecie samodzielność, która uwolni ją od tych wszystkich uwarunkowań, okoliczności i sytuacji, jakie podszywają się pod nazwę miłości, a mają coś z wymuszania, nacisku, zniewolenia, chęci posiadania i używania kobiety jak przedmiotu, rzeczy. Życie jednak przynosi często zawód i rozczarowanie. Bo to, co zdawało się miłością, przesuwa kobietę na pozycję przedmiotu. Przedmiotu dla mężczyzny. Redukcja kobiety, przy całkowitej lub częściowej zgodzie z jej strony, do roli przedmiotu, który można użyć, jest niszczeniem jej osobowości.
Kobieta ma stanąć przy mężczyźnie jako towarzyszka jego życia. I tu dochodzi do głosu najgłębsza funkcja każdej kobiety, mianowicie: matki. Bo matka jest tą, która rodzi, a rodząc również wychowuje. Wychowuje intuicją, wychowuje sercem. Poprzez macierzyństwo kobieta daje mężczyźnie niesłychaną wartość, jaką jest jego własne ojcostwo. Mężczyzna jest stwórcą tego życia w kobiecie. To jest porządek natury. Tworzą to życie razem, wspólnie. Jest to olbrzymia odpowiedzialność i olbrzymie zadanie do wykonania. Dlatego trzeba nauczyć się, że życie jest największą wartością. Jest dramatem, jeśli jest niszczone, a już dramatem strasznym, tragedią, jeśli zostanie niszczone wraz z dzieckiem, które jest owocem miłości.
Kochani – przyjęcie życia jako daru i owocu miłości często rozmija się, szczególnie wśród ludzi młodych, z faktem nadania temu życiu właściwego sensu. Obecnie, kiedy w świecie, w Polsce dokonuje się tyle zmian, kiedy człowiek młody nie widzi perspektyw na przyszłość, na życie, to stawia sobie pytanie, jaki sens ma to życie? Czy warto żyjąc, zbliżać się do swego, często przerażającego kresu?
16-letni chłopiec napisał do jednej z gazet:
„Potrzebuję rady i wiary w coś, dla czego warto żyć. Wciąż jeszcze nie mogę zobaczyć sensu w moim życiu. Od dłuższego czasu zażywam narkotyki, aby zapomnieć o swoich problemach. Chętnie zerwałbym z tym, ale lękam się, co potem mnie czeka. Opium pozwala mi na krótki czas zapomnieć. Następnie zaczyna się owa okropna pustka od nowa… Proszę mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ja muszę żyć?”
Człowiek musi odpowiedzieć sobie na pytanie o sens życia. Wiktor Frankl w oparciu o długotrwałe doświadczenia psychiatryczne wykazał, że człowiek wewnętrznie pusty, a więc pozbawiony celu i sensu życia, nie może tej pustki znieść przez dłuższy czas bez szkody dla równowagi psychicznej.
Dlatego każdy człowiek musi posiadać swój sens i cel w życiu. W pełni życie człowieka nabiera wartości, kiedy uświadomi sobie, że jedynie Bóg w Jezusie Chrystusie może jego życiu nadać właściwy sens. On mówi: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. A więc nie idziemy ku nicości, ku pustce, która rozpoczyna się w momencie śmierci. Wówczas „życie nasze zmienia się, ale się nie kończy”; nie tylko nie gaśnie, ale rozkwita. Od momentu chrztu jesteśmy złączeni z Chrystusem na życie wieczne. Dlatego zdobywamy wiedzę, pracujemy, wzrastamy w przyjaźni, poświęcamy się w miłości, a nasze życie szlachetnieje, i dzięki temu przygotowujemy się do spotkania z Bogiem. W tym wymiarze nowego życia po śmierci nasze aktualne życie nabiera właściwego sensu.



<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie