Za tydzień uroczystość Bożego Narodzenia 2006-12-16

W miarę zbliżania się Święta , wzrasta radosne podniecenie, nie tylko wśród dzieci. To jest czas wyjątkowej radości: przyjście Boga na ziemię. Jego włączenie się w naszą powszedniość, rozjaśnienie w ten sposób naszej powszedniości. Dowartościowanie człowieka , że Bóg staje się jednym z nas – napełnia nas radością ,optymizmem, nadzieją. Od jakiegoś czasu zanika zwyczaj życzenia sobie nawzajem „Wesołych Świąt”. Zamiast tego składa się życzenia zdrowych Świąt, spokojnych Świąt, miłych Świąt. Jest to wyraz niezrozumienia istoty tej uroczystości. Przecież to jest pamiątka faktu nade wszystko radosnego. Radość z tego wydarzenia jest silniejsza niż wszystkie smutki tego świata. Nie tylko smutki nie mogą jej przekreślić – lecz właśnie ona zdolna jest wszystkie smutki rozjaśnić.


Padło słowo: pamiątka. Owszem, są te święta pamiątką narodzin historycznych, betlejemskich.


Ale także uświadomieniem faktu ustawicznych narodzin Boga w sercach ludzkich. Bóg rodzi się w sercach przez swoją łaskę ( Chrzest, Spowiedź, Komunia św.),każde poruszenie serca, oświecenie umysłu i woli do dobrego działania. Z tych narodzin również płynie radość, większa nawet niż z narodzin betlejemskich, bo bardziej osobista. Radość, której anioł życzy Maryi, jest jak najbardziej uzasadniona: raduj się, pełna łaski, Pan z tobą. Bliskość Boga, jego obecność jest źródłem największej radości. Nie to zadecyduje o radości, czy się w Święta wyspałeś, ile i z kim wypiłeś, ale czy znalazłeś łaskę u Boga.
Wspaniałość tej łaski przypomina nam przystrojona i oświetlona choinka – obraz Chrystusa przychodzącego z bogactwem łask lub obraz duszy ozdobionej łaską. Czy ten obraz odpowiada mojej rzeczywistości?


Zbliżyć się do Boga to także zbliżyć się do bliźnich. Bóg jest Miłością i każdy akt miłości, pojednania, przebaczenia to krok ku Bogu. Dlatego źródłem radości jest również porozumienie z bliźnimi, nawiązanie z nimi życzliwego kontaktu. Okazję do tego stwarza inna świąteczna tradycja: dzielenie się opłatkiem. Nie mogąc podzielić się sercem, dzielmy się tym, co mamy najdroższego – chlebem. Oby to nie był pusty gest. Gdy wspominam kłopoty, jakie miała św. Rodzina ze znalezieniem gospody, myślę o zbudowaniu w swoim sercu domu dla Boga. Gdy słyszę dziś to pytanie Boga: Czy chciałbyś zbudować dom dla mnie na mieszkanie ? Otwieram Mu serce i odpowiadam : oto Twój dom!




<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie